Droniada to prawdziwe challenge

Już po raz dziesiąty zorganizowaliśmy konkurs technologiczny dla zespołów akademickich, open i innowatorów. Droniada Challenge, której Partnerem Tytularnym był Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa, wymaga połączenia kompetencji z IT, robotyki i AI. Z lotnictwem łączy ją przepisy i prawa fizyki. Każda konkurencja uczy myślenia symbolicznego lub jak kto woli – prototypowania. Zarazem to świetny team building.  Ten kto się sprawdzi na Droniadzie, poradzi sobie wszędzie. 

Farby geodezyjne były w dwóch kolorach: pomarańczowym i żółtym. Wpięliśmy je w drążek do znakowania. Dzięki tym podarunkom ze sklepu Profigeo.com Pawłowi Waligórze, wiceprezesowi Fundacji Instytut Mikromakro i kierownikowi lotów, udało się wreszcie wytyczyć precyzyjne bufory bezpieczeństwa i poszczególne pola konkurencji. Poniekąd te fizyczne były odpowiednikiem wirtualnych stref geograficznych rozpościerających się nad nami za sprawą Urzędu Lotnictwa Cywilnego i PAŻP. Witaj X Droniado!

Pola Marsowe w Parku Śląskim w Chorzowie, które dotąd były ulubioną psią łąką, miejscem do opalania lub na koncerty Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM), w ciągu 24 godzin przemieniliśmy w eksperymentalny sad (konkurencja „Drzewo życia”), obiekt infrastruktury krytycznej (konkurencje „Rurociąg” i „Intruz”) oraz tor do poszukiwania zaginionych osób (konkurencja „Fly to Rescue” lub jak to woli „Wiadro challenge”). Czy okazały się szczęśliwe dla zespołów Droniada Challenge by Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa?

Tych do konkursu zgłosiło się ostatecznie jedenaście, z czego o pełną pulę nagród walczyło osiem ekip, tzn. zdecydowało się na start w konkurencjach cyfrowych, wymagających umiejętności programistycznych. Natomiast w konkurencji indywidualnej „Fly to Rescue (analogowej), w której liczyły się kompetencje pilota drona, wystartowało 20 osób. Warto nadmienić, że uczestnicy mieli obowiązek wystartować w Demo systemu, lecz pozostałe konkurencje dobierali wg własnych możliwości.

Drzewo życia

Trzy razy z rzędu budowaliśmy na Droniadzie symulator sadu jabłkowego na potrzeby konkurencji „Drzewo życia”. Było to 100 tyczek i 100 figur – 90 kwadratów, w tym kilkanaście kół brązowych wpisanych w kwadrat i 10 kół złotych i beżowych w różnych proporcjach.

Zadanie polegało na wykryciu patogenów chorób roślin (koła złote = parch jabłoni i koła beżowe mączniak) oraz wskazaniu drzewek bliskich zachorowania (brązowe koła). Uczestnicy tworzyli system informatyczny, który wykrywał stan jabłonek i ordynował aplikację środków ochrony roślin.

W praktyce wyglądało to tak. Nadlatywał dron-zwiadowca, badał teren, system AI wskazywał cele i wzywał dron-bombowiec (albo jak to pokazał zespół AGH Drone Engineering psa-robota z pistoletem paintballowym na grzbiecie). Chodzi o to, że środki ochrony roślin symulowały żółte i pomarańczowe kulki paintballowe. Te pierwsze likwidowały parcha/transporter opancerzony, te drugie – mączniaka/czołg). Nie wolno było pomylić się kolorami ani strzelać do zdrowych drzewek.

Sad budowała i potem się nim opiekowała nasza „Ewa”, czyli Agnieszka Kaleta, DronLab przy wsparciu Macieja Zawistowskiego, sekretarza Komisji Sędziowskiej, przedstawiciela Centrum Dronów Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej – PIB. Za pierwszym razem sad miał klasyczny kształt prostokąta. Poszło gładko, patogeny padały od kul jak ruskie tanki na froncie. Za drugim powstała indiańska maska. Było trudniej, ale zespoły dały radę. Podczas tegorocznej #DroniadaChallenge by Łukasiewicz – ILOT „Ewa” zbudowała coś specjalnego – budzik!

W każdym razie uczestnicy zwalczali wroga mało skutecznie. Owszem wyłoniliśmy zwycięzcę, ale zespół High Flyers – Międzywydziałowe Koło Bezzałogowych Obiektów Latających z Politechniki Śląskiej za mało unieszkodliwił patogenów. Pies-robot z AGH = strzelał celnie, lecz były to raptem 2 trafienia. W ten sposób sad zmarniał i nasza „grupa producencka” musiała ogłosić upadłość. Sad odszedł do historii, zaś „Ewa” została wygnana z raju i to jeszcze z nogą w gipsie, ponieważ nie zauważyła przy rozstawianiu sadu zarośniętego trawą dołka.

Rurociąg pod mecenatem Metropolii GZM

W ubiegłym roku wymyśliliśmy konkurencję „Budowa” – symulator hali magazynowej, w której rury kanalizacyjne marki Pipeline pełniły rolę… słupów. Drony latały i badały zgodność planów konstrukcyjnych z rzeczywistością. W tym roku uznaliśmy, że należy przywrócić rurom właściwą funkcję, czyli zbudować z nich rurociąg. Dokupiliśmy jeszcze trochę innych rur i kolanek o średnicy 20 cm w zaprzyjaźnionej, ślesińskiej firmie UNI-DREW (woj. wielkopolskie), by powstał nasza efektowna infrastruktura krytyczna. Obok rur postawiliśmy cztery, niebieskie beczki po papryczkach jako magazyn z produktami ropopochodnymi, zaś na całością przeprowadziliśmy linię elektroenergetyczną średniego napięcia, w której słupami były statywy oświetleniowe, zaś kablami – kolorowe sznurki. Konkurencję nazwaliśmy „Rurociągiem”, na którą pieczę sprawowała Metropolia GZM, ponieważ infrastruktura wodociągowa i kanalizacyjna pozostaje w gestii Jednostek Samorządu Terytorialnego.

W czwartek 1 czerwca zawodnicy dokonali tzw. lotu nr 0. Dzięki temu stworzyli wzorcowy model 3D obiektu infrastruktury krytycznej. Następnie wykorzystując uczenie maszynowe mogli w kolejnych czterech misjach (w trzech w piątek 2 czerwca i w jednej w sobotę 3 czerwca) wykrywać zmiany w stosunku do stanu początkowego. A to nagle rur przybyło, a to nastąpiło przerwanie rurociągu, zaś „pracownicy” zdjęli wieczko z beczki. W misji nr 3 nie było już linii elektroenergetycznej (statywy zabraliśmy na lotnisko Katowice-Muchowiec na potrzeby konkurencji „Sztafeta”) i pojawiło się graffiti. Natomiast w misji nr 4 nagle na jedną z rur spadły gałęzie.

Takie „change detection” jest podstawową usługą w robotyce powietrznej. System informatyczny oparty na AI na podstawie zdjęć z drona odnotowuje automatycznie zmiany. Najlepiej poradził sobie z tym Józef Wołoch i jego zespół WUThrust z Politechniki Warszawskiej. Twórczo zmodyfikowali system informatyczny, dzięki któremu wygrali rok temu konkurencję „Budowa”. Ponownie w czasie rzeczywistym na specjalnej stronie www wyświetlano wykryte zmiany. WUThrust uzyskał aż 93% punktów i w ten sposób zagwarantował sobie prawo do I Nagrody Pieniężnej Przewodniczącego Metropoli GZM.

II miejsce zajął zespół PŁ Raptors z Politechniki Łódzkiej, który sprytnie połączył AI z odręcznymi notkami o zmianach. Wyszło uroczo! Również przekroczył próg jakościowych 60% punktów, zdobywając 89% punktów i II Nagrodę Pieniężną Przewodniczącego Metropoli GZM. Blisko progu było Lotnicze Koło Naukowe Politechniki Świętokrzyskiej (57%), które ostatecznie zajęło III miejsce.

Intruz

Po raz drugi rozegraliśmy konkurencję „Intruz”, tym razem wykorzystując infrastrukturę rurociągu. Jan Stojowski, koordynator konkurencji, przygotował wolontariuszy z Politechniki Śląskiej, by w odpowiednim czasie wykonywali uzgodnione zawczasu zadania. Chodziło o wykrycie intruzów na terenie zakładu, rozwinięcie zakładowego systemu PPOŻ o wykrywanie z powietrza zarzewi pożaru oraz wsparcie inspektora BHP w nadzorowaniu przestrzegania przepisów.

Przed startem zespół losował swój scenariusz. Przygotowane wcześniej scenariusze posiadają też brygady remontowe i intruz. W scenariuszach zapisano, w której minucie od startu (sygnalizowanej gwizdkiem), jakie czynności trzeba wykonywać np. zdjąć kask lub zapalić papierosa. Drony miały to wszystko uchwycić automatycznie.

Niestety, nie poszło zgodnie z planem. Wyniki konkurencji były słabe. Najlepiej poradził sobie zespół AGH Drone Engineering, zdobywając raptem 27% punktów. To zainspirowało Wojciecha Stawiarskiego, prezesa zarządu REAKTO PSA, fundatora I nagrody pieniężnej wysokości 5 tys. pln do podbicia stawki. Zaproponował, że krakowski zespół otrzyma nagrodę specjalną w wys. 1,5 tys. pln, zaś reszta przejdzie na następny rok. W konsekwencji już dzisiaj wiemy, że nagroda pieniężna za zwycięstwo w Intruzie wyniesie 8,5 tys. pln.

Sztafeta by Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa

Zastanawiam, co było ważniejsze dla uczestników Droniada Challenge by Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa w ramach #XDroniada podczas nocnej konkurencji „Sztafeta”: prototypowanie czy team building. Z jednej strony mogli sprawdzić koncepcję rozstawiania ścieżki ewakuacji ratowników z terenu zadymionego/zamglonego z wykorzystaniem droników-racerów i bikonów przypominających jak żywo bombki/torpedy w locie automatycznym poza zasięgiem wzroku, z drugiej musieli się zmagać z własnymi słabościami, niską temperaturą na lotnisku Katowice-Muchowiec (ok. 2 – 5 stopni C) czy wreszcie sennością. W końcu „Sztafeta” trwała dwie noce – dla wszystkich było to wyczerpujące, chociaż najlepiej wyszła na tym ekipa Mikromakro, która rządziła w kamperze marki EcoFlow – naszym centrum dowodzenia i przynajmniej mogła na chwilę zmrużyć oko.

W finale zespół Akademicki Klub Lotniczy PWr zakasował wszystkich, przeprowadzając udany desant droników-racerów z drona VTOL. Dzięki temu zdobył 5000 zł od Łukasiewicz – ILOT. Nie jest tajemnicą, że z tym pomysłem wystąpił jeszcze rok temu drugi zespół Sztafety – High Flyers – Międzywydziałowe Koło Bezzałogowych Obiektów Latających z Politechniki Śląskiej, ale zabrakło im środków finansowych na realizację projektu. Wrocław zrealizował zatem ich marzenie. Teraz uzyskawszy drugie miejsce i 3500 zł nagrody Przewodniczącego Metropolia GZM nie mają wyjścia – muszą zbudować podobny system. Trzecie miejsce zajął zespól PŁ Raptors, zrzucając ostre jak brzytwa i ładnie święcące bikony, lecz celność zrzutu była poza przyjętymi zasadami.

Za rok powtórzymy akcję – być może w Park Śląski inSilesia. Jak przedstawiciele zespołów zgodnie twierdzą takie rzeczy mogą legalnie ćwiczyć tylko na Droniadzie. To zasługa dobrej woli ludzi i instytucji jak Pawła Szymańskiego i jego zespołu z Urząd Lotnictwa Cywilnego, Anny Mazur i jej zespołu z SORA Assistance z Łukasiewicz – ILOT, Andrzeja Zielińskiego z Orange, naszego Partnera Technologicznego, i oczywiście zespołu Fundacja „Instytut Mikromakro”, w tym ekipy sędziowskiej – Mariusza Sumary, Ryszarda Królikowskiego, Macieja Zawistowskiego, Pawła Waligóry, Wojciecha Gruźlińskiego, Spectre Solutions. Dziękuję!

Wiadro Challenge, czyli Fly to Rescue

Nowością X Droniady i jej części konkursowej, czyli #DroniadaChallenge by Łukasiewicz – ILOT, była konkurencja „Fly to Rescue”. Pod tą marką Maciej Dziubich, prezes Sopockie WOPR popularyzuje wykorzystanie dronów w ratownictwie wodnym.

Gdy na DroneTech World Meeting Poland w ub. roku zaczęliśmy dyskutować, w jakiej to konkurencji mogliby wystartować studenci Main School of Fire Service (SGSP) oraz ratownicy, którzy nie mają za sobą zaplecza informatycznego – ku pamięci, Droniada to konkurs z pogranicza IT, robotyki i AI i nie ma nic wspólnego z lotnictwem oprócz przepisów i praw fizyki – Maciej Dziubich przywołał amerykański National Institute of Standards and Technology (NIST).

NIST wymyślił genialny i prosty system szkolenia i certyfikacji służb poszukiwawczo-ratowniczych. Otóż w wiadrach po farbach lub produktach spożywczych ukrywa się rożne obrazki. W metodyce NIST mogą mieć kształt spiralnych figur i liter. Rzecz w tym, aby ratownik sfotografował zawartość wiadra idealnie centralnie. Wiadra zwykle umieszcza się na drewnianych konstrukcjach (nasze przygotowała wspomniana wyżej ślesińska firma PPHU „Uni Drew”​ Marek Kubacki), ale też można je stawiać w samochodach, na ich dachach, etc. etc. To już wymaga zdecydowanie większych kompetencji w pilotażu dronem.

My zmodyfikowaliśmy amerykańskie założenia. Zawodnikom wręczyliśmy po 10 zdjęć poszukiwanych osób/przedmiotów wraz z ich rysopisami. Lecz w wiadrach ukryliśmy inne wersje, przykładowo ja (Sławomir Kosieliński) leżałem na nadwiślańskiej plaży, zaś Krzysztof Puzio patrzył w oko kamery drona na polach wilanowskich.

Taka modyfikacja spowodowała, że pilot nie tylko musiał się wykazać kunsztem pilotażu, ale też umiejętnością dedukcji, kogo/co tak naprawdę zobaczył w wiadrze. I i II miejsce miejsce zajęli podchorążowie ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej Karol Nencka i Patryk Groth, zaś III miejsce Damian Szewczyk z PŁ Raptors. Nagrody ufundowało CNBOP-PIB w postaci …wiadra strażackiego z odpowiednimi akcesoriami i dodatkami. Gratulacje dla zwycięzców i rektora-komendanta SGSP – nadbryg. Mariusz Feltynowskiego. Warto „wiadra” wprowadzić na szerszą skalę do służby.

Tymczasem zastanawiamy się z Maciejem Dziubichem jak wykorzystać naszą infrastrukturę. Szkoda jej, żeby rok przeleżała w Parku Śląskim.

Wyniki rywalizacji

Demo systemu

Akademicki Klub Lotniczy Politechniki Wrocławskiej

Drzewo życia

  1. High Flyers, Politechnika Śląska
  2. AGH Drone Engineering
  3. Akademicki Klub Lotniczy Politechniki Wrocławskiej

Rurociąg

  1. WUThrust, Politechnika Warszawska
  2. PŁ-Raptors, Politechnika Łódzka
  3. Lotnicze Koło Naukowe Politechniki Świętokrzyskiej

Intruz

  1. AGH Drone Engineering
  2. Akademicki Klub Lotniczy Politechniki Wrocławskiej
  3. PŁ-Raptors, Politechnika Łódzka

Fly to Rescue

  1. Karol Nencka, Szkoła Główna Służby Pożarniczej
  2. Patryk Groth, Szkoła Główna Służby Pożarniczej
  3. Damian Szewczyk, PŁ Raptors, Politechnika Łódzka

Sztafeta

  1. Akademicki Klub Lotniczy Politechniki Wrocławskiej
  2. High Flyers, Politechnika Śląska
  3. PŁ Raptors, Politechnika Łódzka

Nagroda Specjalna - stoisko ekspozycyjne na wystawie Dronetech 2023

  1. PŁ-Raptors, Politechnika Łódzka
  2. AGH Drone Engineering
  3. Lotnicze Koło Naukowe Politechniki Świętokrzyskiej

Fotorelacja

Droniada Challenge by Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa 2023 już za nami, ale przeżyjmy jeszcze raz najlepsze chwile w obiektywach aparatów naszych fotoreporterów

Akademicki Klub Lotniczy Politechniki Wrocławskiej na Droniadzie